9 lat temu w moje serce Ktoś włożył wielkie marzenie...

    ...jako pierwsi moi rodzice zaszczepili we mnie pasję do podróży. To oni pokazali mi trochę świata, podróżując naszym Oplem Zafirą po całej Europie. Po czasie stało się to też moją pasją. I choć jako dziecko nie miałam nic do gadania przy organizacji naszych wyjazdów czy wybieraniu miejsc, w głowie piętrzyły się coraz to nowe marzenia podróżnicze.

    A jak wpadła mi do głowy Ameryka Południowa? Nie wiem, ale zainteresowanie tym kontynentem i kulturą rdzennej ludności pozostanie ze mną jeszcze długo. 
    Pierwszy raz moje oczy sięgnęły za Ocean Atlantycki już w gimnazjum. Wraz z moją przyjaciółką Julką stałyśmy się wtedy fankami kultury rodzimej Ameryki. Przeszukiwałyśmy internet, by znaleźć jak najciekawsze artykuły i filmy związane z tematem. Pisałyśmy wiadomości do osób zajmujących się krzewieniem ich kultury w Polsce. Planowałyśmy jak nauczyć się języka keczua, którego używała ludność rodzima zamieszkująca tereny dzisiejszego Perú. W szczycie swoich umiejętności programistycznych, stworzyłam nawet stronę internetową, zatytułowaną “Indianie”. Na szczęście jej domena już wygasła. 

    Jednak jak od kultury rodzimej Ameryki Południowej zawędrowałam do tematów wolontariatu misyjnego? 

    W tej samej szkole, w której razem z przyjaciółką stałyśmy się prawie-ekspertkami od kultury plemion Ameryki Południowej, spotkałam misjonarzy. A najdokładniej misjonarki, siostry zakonne, które prowadziły tę placówkę. Wśród wielu wspomnień mglą się również te o opowieściach misyjnych, jedna siostra opowiadała o Australii, inna o Afryce. I tak w moim sercu pojawiło się to marzenie po raz pierwszy -pojadę na misję! 
    


    Publikując ten post moje marzenie stało się rzeczywistością i jestem już w Ameryce Południowej, w Perú. Jesteście ciekawi relacji z pierwszych dni w Limie, to już to już za parę chwil! 

Komentarze

  1. Jak dobrze się czyta! Czekam z niecierpliwością na więcej 😇😃

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak myślicie, po jakim czasie łapie się zaufanie...

Zaczął się ostatni miesiąc naszego pobytu w Peru...